Niby fajnie, ale inaczej.
Niby ludzie sympatyczni, ale jakoś obco.
Niby młode towarzystwo, ale jakieś zmęczone.
Nie wszystko w porządku, ale w powietrzu jakieś napięcie.
Nie potrafię tego wszystkiego opisać, jest to dla mnie bardzo dziwne doświadczenie. Z pozoru wszystko wydaje się piękne, ale gdzieś w środku wyczuwam coś niepokojącego.
Nie wiem czy praca w korporacji, to coś dla mnie.
Źródło: www. tumblr.com
Miałam dokładnie to samo na początku pracy w korpo. Do tego trzeba się przyzwyczaić... lub po prostu zrezygnować. Jest się marionetką, za której sznurki pociąga przełożony, a za jego sznurki jakiś kierownik, za kierownika - dyrektor, za dyrektora - zarząd... i tak to wygląda. U siebie całkiem sporo napisałam o pracy w korporacji, o tym jak z radością ją opuszczałam, aby całkiem niedawno do niej znowu wrócić. Jestem ciekawa jak u Ciebie będzie ewoluować stosunek do niej. U mnie wywoływała skrajne emocje. Ale cokolwiek by się nie działo życzę Ci powodzenia, wytrwałości i sił do przetrwania tych dni, w których będziesz miała ochotę wszystkim pieprznąć ;]
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze! Życzę powodzenia :*
OdpowiedzUsuńPosiedź tam jeszcze i wtedy się okaże co i jak. :)
OdpowiedzUsuńPraca w korporacji jest specyficzna, ale jak się człowiek przyzwyczai, to daje rade. :)
OdpowiedzUsuńZaskakująco dobrze wiem, o czym piszesz.
OdpowiedzUsuńJa się w tym nie odnalazłam.
Nie chciałam się przyzwyczaić.
/ sep.
Mam nadzieję, że mimo wszystko z czasem odnajdziesz się tam... dopóki nie znajdziesz czegoś, gdzie w 100% będzie Ci dobrze... ;)
OdpowiedzUsuń