Bycie mamą alergika to niełatwa sprawa. Przyzna mi rację pewnie każda mama, której dziecko ma jakiekolwiek problemy związane alergią lub nietolerancją. Mnie osobiście trochę temat przerasta. Gubię się w tym wszystkim, a lekarze też za wiele nie pomagają. W sumie jesteśmy zdane same na siebie, bo to nasze dzieci, my znamy je najlepiej, obserwujemy i potrafimy wiarygodnie ocenić reakcje. Lekarze powtarzają suche regułki z książek, lecą standardowo przy każdym dziecku. Zrobią badania, potwierdzą to co my matki "odkryłyśmy" już dawno, zalecą sprawdzić reakcję za jakiś czas lub przepiszą maści i tyle z ich pomocy. Może są osoby z innymi doświadczeniami, ja mam takie.
Źródło: internet
Od samego początku sama próbowałam dojść co jest nie tak. Czytałam, pytałam, sprawdzałam, Jak już dostaliśmy skierowanie do gastroenterologa, to najpierw czekaliśmy 3 miesiące i gdybym miała bezczynnie patrzeć na męczarnie mojego dziecka, to bym osiwiała. W sumie na własną rękę kupiłam Bebilon Pepti i po trzech dniach była poprawa, rodzinny to potwierdził i zaczął przepisywać mleko na receptę. Kiedy przyszedł dzień umówionej wizyty u gastroenterologa, to mój syn nie miał w ustach zwykłego mleka od trzech miesięcy. Obejrzeli, zrobili badania z krwi, cały panel i oczywiście żadna alergia nie wyszła. W sumie skąd? Był na Bebilonie Pepti, a rozszerzanie diety dopiero mieliśmy zacząć. Nie przyjmować żadnego z alergenów. Mimo wszystko przystali na diagnozę, że to alergia na białka mleka krowiego i AZS. Miałam dalej podawać Bebilon Pepti, normalnie rozszerzać dietę włącznie z glutenem i za jakiś czas spróbować z wprowadzeniem zwykłego mleka modyfikowanego. Jeśli będzie reakcja wrócić do Pepti i ponownie spróbować za jakiś czas. W sumie tyle, czyli niewiele więcej niż sama wiedziałam.
Może popełniłam błąd, że bardziej nie zagłębiłam się w sprawę i nie przeszperałam wszystkiego co się da. Może wtedy trafiłabym na informacje o glutenie i o tym, że alergikom lepiej wprowadzać go później. Skąd takie wnioski? Ano stąd, że się pogubiłam i w tym momencie nie wiem już czy moje dziecko nie ma przypadkiem nietolerancji glutenu, bowiem po takim czasie te wszystkie objawy układają mi się w całkiem sensową całość. W związku z tym odstawiamy wszystko co gluten zawiera i patrzymy czy będzie poprawa skóry i całej reszty. Za jakiś czas zaczniemy wprowadzanie na nowo. Synek też będzie bliżej drugich urodzin i wtedy zrobimy testy, żeby przestać bawić się w zgadywanki.
Alergie to prawdziwa zmora! My nie mamy wielkich problemów, czasem coś na skórze wyskoczy i tyle, ale znam osoby, które musiały drastycznie zmienić dietę swojemu dziecku- jak na przykład wytłumaczyć maluchowi, który dotąd uwielbiał wszelkie jogurty i mleczne potrawy, że od dzisiaj tego nie będzie? Współczuję i życzę powodzenia w prawidłowym zdiagnozowaniu problemu. Zdrowia dla maluszka!
OdpowiedzUsuńTo okropne, że testy można zrobić dopiero po jakimś czasie... a wcześniej radź sobie matka sama i wymyślaj co mogło poszkodzić dziecku :( Współczuję! Och jak dziękuję, że Ola póki co (odpukać!) nie ma alergii na nic, oby tak dalej... a Tobie życzę wytrwałości i wiary w siebie... bo właśnie, kto jak nie my, znamy swoje dzieci najlepiej? :)
OdpowiedzUsuńDużym problemem dla każdej mamy jest kiedy dziecko ma alergię pokarmową, na szczęście na rynku można znaleźć produkty dedykowane dzieciom z nietolerancjami
OdpowiedzUsuń