Po czwórkach przyszła pora na trójki. Obawiałam się tego, szczególnie po tylu zasłyszanych historiach. Niestety część obaw się sprawdziła. Pierwsza trójka objawiła się gorączką z rana i tak przez dwa dni... Odporność spadła i przypałętało się przeziębienie. Trzy tygodnie później wyszły dwie kolejne. Tak! Jednocześnie! Całe szczęście obyło się bez gorączki. Jedynie marudzenie, niespokojne noce, wrzaski, ciągłe paluszki w buzi. Została ostatnia do kompletu.
05.02.2016 - lewa dolna trójka
27.02.2016 - górne trójki
Podoba mi się, że upamiętniasz ten czas... ja nie zapisywałam - teraz żałuję bo pamięć cholernie zawodzi! :)
OdpowiedzUsuń