Najpierw miałam spotkanie w gabinecie szefa z taką różnicą, że szef we śnie był kobietą. Poza mną był jeszcze kolega z pracy. Rozmowa o jakimś przedsięwzięciu. Lekki stres, jakby napięcie. Masa zdjęć i dokumentów. Nagła zmiana otoczenia. Pub czy kawiarnia, jacyś znajomi. Długi blat przy dużym oknie i wysokie stołki. Nagle wszedł były. Ja lekko spłoszona odwróciłam się do znajomych. On zamówił coś przy barze po czym przysiadł się jakby nigdy nic. Nie rozmawialiśmy. Złapał mnie szybkim ruchem za rękę i obejrzał pierścionek. Uśmiechnął się i zapytał "zaręczynowy?". Skinęłam głową i zaczęłam pić kawę z uśmiechem na twarzy. Z tym samym uśmiechem otworzyłam oczy... był ranek.
Swoją drogą były wysłał mi życzenia Bożonarodzeniowe z życzeniami dość osobistymi. Później pogratulował mi zaręczyn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz :)