Nieubłaganie zbliża się koniec moich wolnych weekendów i sobót, kiedy mogłam trochę poleniuchować. Październik coraz bliżej, a z nim wrócą cotygodniowe zjazdy na uczelni. Na szczęście jeszcze tylko rok.
Wczorajsze zakupy zaowocowały zakupem orchidei. W końcu! Zastanawiam się czy nie kupić jeszcze jednej. Widok tych kwiatów nastraja pozytywniej w krótkie jesienno-zimowe dni. Na balkonie stoją już dwa wrzosy.
Powinnam wyjść z łóżka i wziąć się za mieszkanie, ale opanował mnie niezły leń. Pewnie skończy się na tym, że pójdę po prysznic i pojadę na targ, bo trochę owoców by się przydało kupić, a dopiero później wezmę się za sprzątanie. Ciemne chmury nie zwiastują niczego dobrego. Oby tylko nie złapała mnie ulewa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz :)