Myślałam, że teraz będzie już z górki...
Minął 20 tydzień ciąży, wszystko przebiegało świetnie. Zero plamień, bóli i innych nieprawidłowości. Minęły typowe dolegliwości ciążowe i wszelkie znaki ma ziemi i niebie wskazywały, że naprawdę będę mogła się cieszyć tym stanem. Energii też było coraz więcej.
Nie dobrze, jak zbyt dobrze...
W 21 tygodniu pojawiły się delikatne bóle. Jednego dnia nasilały się od rana, a wieczorem były dość dokuczliwe. Wzięłam nospe, kolejny magnez i przeszło. Rano było w porządku i nie widziałam potrzeby, aby stresować się popołudniową wizytą. Może i lepiej, bo stres "po" był wystarczający. W 21t6d decyzją lekarzy założono mi szew. Przede mną "kanapowy" tryb życia. Dobrze by było, gdybym nie była jednak zmuszona do ciągłego leżenia, ale to się jeszcze okaże. Trochę się uspokoję po wizycie kontrolnej, kiedy lekarz powie, że wszystko jest dobrze.
W trakcie ostatniego usg, wykonanego w szpitalu, dzieciątko było aktywne jak nigdy. Pewnie głód i przeżywany przeze mnie stres zrobił swoje, a dodatkowo godziny przedpołudniowe są idealne do szaleństw w brzuszku. Potwierdziło się też, że to chłopiec.
Trzymam kciuki, trzymajcie się :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby wszystko było już z górki i w porządku, aż do rozwiązania. :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! Będzie dobrze! w wolnym czasie zapraszamy do nas na candy!
OdpowiedzUsuń