W zeszły czwartek trafiłam do szpitala.
Najpierw umówiona wcześniej wizyta. Pełen spokój, bo tydzień temu było wszystko w porządku, a tu diagnoza - niewydolność ciśnieniowo-szyjkowa. Skierownie do szpitala.
Oczywiście stres, a jak stres to u mnie łzy.
W szpitalu diagnoza się potwierdziła, szyjka skrócna i niewielkie rozwarcie. Miał być szew w piątek, ale rano stwierdzili, że tak źle nie jest i do zabiegu się nie kwalifikuje. Leżenie, leki i obserwacja. W poniedziałek już chcieli mnie wypisywać, żadnego badania. Z góry założyli, że od piątku nic nie uległo zmianie. Miałam wyjść i wrócić za dwa tygodnie na hospitalizację? Cudownie! O niczym innym nie marzę, jak o wizytach w szpitalu.
Torba prawie sprakowana, nagle wpadła lekarka i ciągnie mnie na badanie. Wypis cofnięto. Po 5 minutach kolejne badanie. Ten sam profesor co w piątek, stwierdza to samo (szyjka 2 cm, miękka, rozwarcie na opuszek), ale tym razem decyduje - jutro zakładamy szew. Ulżyło mi, zawsze trochę pewniej siedzieć w domu ze świadomością, że coś tam trzyma tę szyjkę. Jakoś przetrwam na zwolnionych obrotach, dla dobra Maluszka.
Najważniejsze by wszystko było dobrze , musisz na siebie teraz bardzo uważać :)
OdpowiedzUsuńTeraz w spokoju wytrwać do 37tc
UsuńOj, współczuję przeżyć i szpitala. Mam nadzieję, że już wszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńNie ma innej opcji. :)
UsuńTeraz będzie dobrze:) trzymajcie się :)
OdpowiedzUsuńSzpital...okropieństwo ;( ale jak mus to mus trzymaj się ciepło i nie przejmuj na zapas, wszystko musi pójść zgodnie z planem. I tak będzie, trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńCiężko się nie przejmować, ale kciuki się przydadzą. :)
UsuńTrzymam kciuki za was oboje ( obie?! ). Mocno! Dacie radę .... ;) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńDacie radę :)
OdpowiedzUsuńJa Wam życzę szybkiego wyjścia do domu i spokoju do samego rozwiązania - w terminie :)
OdpowiedzUsuńNiech się spełni. :)
UsuńMaluchu, grzecznie siedź w cieplusim brzuszku mamusi i poczekaj na swój czas :)
OdpowiedzUsuńŚciskam :*