11.02.2015

7 miesięcy

Nasze Szczęście skończyło już siedem miesięcy. Jak sobie uświadomię, że idzie ósmy, to zaraz myślę, że jeszcze chwila i będzie rok. Rok?! Nie mylili się ci, co ostrzegali, że przy dzieciach czas zaczyna zasuwać. Nawet ja sama poczułam się staro, kiedy zdałam sobie sprawę ile lat skończyłam kilka dni temu. Wcześniej jakoś tego nie odczuwałam. Dni upływały. Praca, dom, znajomi, wyjazdy... Luz i swoboda. Kolejne lata na karku nie robiły już wrażenia. No ale teraz głównym punktem odniesienia jeśli chodzi o upływający czas są urodziny mojego dziecka i tutaj daje się odczuć to tempo.

Kolejny miesiąc zleciał jak jeden dzień. Synek już się tak nie zmienia jak to było na początku. Patrząc na Jego zdjęcia, mniej więcej od piątego miesiąca, te zmiany są niewielkie. Jedni twierdzą, że jest bardziej podobny do mnie, inni że do męża. Oczy, rzęsy i brwi to czysty tatuś. Za to nosek i uśmiech ma mój. Kiedy oglądamy moje zdjęcia z dzieciństwa, to niczym skóra ściągnięta ze mnie. Minki też robi moje i może stąd to podobieństwo na fotografii. Usta ma po moim tacie, bo ani ja ani mąż, nie mamy takich pełnych i całuśnych. Za to wzrost odziedziczył chyba po drugim dziadku. My wzrostem przeciętni, a syn już 76 cm długości i 9400 g wagi. Masy w ogóle po nim nie widać, a zjeść to On lubi. Tego też nie ma po rodzicach, bo oboje byliśmy niejadkami. Z kolei nasz Syn zjada wszystko z wielkim apetytem i ciężko nam zjeść coś przy nim, bo zaraz też się domaga. Nie wiem co lepiej - żywić Go czy ubierać. 


Długość ciała: 76 cm
Waga: 9.400 g
Ubranka: rozmiar 74/80
Zęby: dolna lewa jedynka
Umiejętności: turlanie i czołganie, zmiana kierunku poprzez obrót na brzuszku, próby siadania we wózku z pozycji półleżącej


Źródło: www.tumblr.com


Nasz plan dnia jest już mniej więcej stały. Teraz Synek zwiększył porcje mleka ze 120 ml do 150 ml i popołudniową porcję ze 150 ml do 210 ml. Teraz wygląda to tak:

6:00-7:00 mleko 150 ml
9:00-10:00 mleko 150 ml
I drzemka
12:00-13:00 obiad 250 ml
II drzemka (w domu lub na spacerze)
15:00-16:00 mleko 210 ml
17:00-18:00 deser (owoce i chrupki)
19:00 kąpiel
19:30 kaszka 150 ml
20:00 sen



Ponieważ wprowadziliśmy już większość owoców i warzyw, przyszła pora na jaja, mięso i ryby. Rybkę podaję dwa razy w tygodniu, dzięki temu i my jemy teraz częściej rybny obiad. W pozostałe dni podaję pierś z indyka. Kurczaka podaję tylko jeśli mam sprawdzone od rodziny ze wsi. Na razie oszczędzę dziecku tych faszerowanych ze sklepu. Do sklepowego króli też mam obiekcje, może skuszę się na słoiczek, choć mój Syn za nimi nie przepada. Preferuje maminą kuchnię. Również jajko dodaję do zupki dwa razy w tygodniu. Najpierw gotuję je na twardo, a później rozdrabniam całe żółtko i odrobinę białka. Jaja też mamy od znajomej. Mięso i ryby gotuję każdego dnia malutką porcję i kroję na drobne kawałki. Warzywa gotuję na parze co około 10 dni i mrożę porcje w różnych kombinacjach smakowych. Każdego dnia odmrażam taki słoiczek warzyw, gotuję kaszę (jaglaną lub gryczaną) albo ryż i łączę wszystko z ugotowanym mięskiem/rybą. 

Z okazji ukończeniu siedmiu miesięcy Synek ma pierwszego zęba i zaczął się czołgać. Robi to już bardzo szybko i teraz naprawdę trudno go upilnować. Był już nawet pierwszy guz. Rozpoczął też próby siadania we wózku i coś czuję, że nasze spacery ulegną małej zmianie, bo do tej pory tylko spał. Jest już tak silny, że upilnowanie go na przewijaku to prawdziwe wyzwanie. Obraca się, kręci... powoli brakuje mi pomysłów czym Go zainteresować. Najciekawsze oczywiście są wszelkie kremy, waciki i chusteczki. W kąpieli też obroty z pleców na brzuszek i z powrotem nie są już niczym dziwnym. W wodzie Synek jest niczym ryba. Woda może się lać z góry na oczy i buzię, nie robi to na nim żadnego wrażenia. Wieczorna pielęgnacja naszego dziecka wymaga czterech rąk.


16 komentarzy:

  1. Też mam wrażenie, że czas strasznie szybko płynie. :)

    Co do siniaków, ostatnio przeczytałam, że 3 miesiąc życia dziecka równa się pierwszym siniakom i guzom :P Antoś i tak długo wytrzymał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To faktycznie :D Aż o cztery miesiące jest do przodu :D

      Usuń
  2. Serdecznie gratuluję synkowych postępów.
    Przyznam szczerze, że doskonale Ciebie rozumiem w kwestii pierwszego akapitu. Kończę w tym roku 27 lat, a czuję się staro po prostu. Napiszę więcej: mentalnie chyba mam więcej lat od niejednej babci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja skończyłam ciut więcej, ale po prostu dopiero teraz naprawdę zdałam sobie sprawę ile to już. :)

      Usuń
  3. Pięknie rośnie :)
    My jemy..., jak policzę dokładnie to 4 razy mleko po 180-200 ml (w tym nocne karmienie) obiadek raz - ilość różna. Plus jakiś owoc, jak mi się uda mu wcisnąć kilka łyżeczek. A mam wrażenie, że to i tak jakoś mało :P pewnie bym go spasła jak nic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja mam przeciwnie, wydaje mi się, że duzo zjada. :D

      Usuń
  4. Cudne rośnie :)
    Ojej zgadzam sie i to jak :) mi tez to mówili ale nie sądziłam ze ten czas AZ tak bedzie leciał :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A propos podobieństwa to w naszym przypadku jest tak, że każdy mówi, że Wiktoria jest podobna do męża, a ja tam widzę podobieństwo do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak chyba jest, że każdy widzi co innego, bo zwraca uwagę na inne cechy. :)

      Usuń
  6. Ale fajnie, tyle się dzieje w siódmym miesiącu :) Moja córa zbliża się do ukończenia 6 miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas za kilka dni 11 mies., a przecież dopiero byłam w ciąży, nie mówiąc o synu, który w tym roku skończy 6 lat. Ale ja swojego wieku nie liczę. ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Duży już ten Wasz chłopczyk... i fajnie, że ma coś i z Ciebie i z Twojego męża... ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, że w wodzie czuje się jak rybka:) Za szybko leci czas !!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz :)