9.02.2015

Zębuszkowy koszmar

Pojawił się pierwszy ząbek, a wraz z nim kilka dni koszmaru. Było ciągłe rozdrażnienie przeplatane płaczem. Wszystko było na "nie". Nie pomagała zabawa, książeczki, śpiewanie, tańczenie, gilgotanie, nawet siedzenie na kolanach wystarczało na krótko. Jedynym ratunkiem była nasza "mądra kaczuszka". Tylko ona potrafiła zająć naszego Synka na dłuższy czas i nie pamiętał o bólu czy swędzeniu. Jeśli chodzi o gryzaczki, schłodzone czy nie, nie były za dużym wybawieniem. Momentami wręcz pogarszały sytuację, bo Synek jeszcze bardziej się irytował. Znacznie lepiej sprawdził się korzeń irysa. 

Z jedzeniem całe szczęście nie było problemów, bo jadł chętnie, nawet zwiększył porcje mleka ze 120 ml do 150 ml. Niestety ze spaniem było znacznie gorzej. Mały wybudzał się z płaczem co jakiś czas. Byliśmy wykończeni takimi nocami. Dzienne drzemki wcale nie wyglądały lepiej. Dodatkowo dzień przed pojawieniem się zęba, zaczęliśmy oduczanie od smoczka. Postanowiliśmy wytrwać w postanowieniu mimo wszystko. To było trudnych pięć dni. W naprawdę kryzysowych sytuacjach ratowaliśmy się Camilią. Ciekawe jak będzie z kolejnymi zębami. Cicho liczę na to, że to tylko taki koszmarny wstęp, a dalej będzie już tylko lepiej. 

A jak było u Was? 
Macie jakieś sprawdzone sposoby na bolesne ząbkowanie, może sprawdzą się i u nas?


8 komentarzy:

  1. Masowanie albo takimi nakładkami lub szczoteczką specjalną do masażu dziąseł, gryzaki - tak jak piszesz, są też maści na ząbkowanie-jednak my nie stosowaliśmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taką szczoteczkę mamy i też czasami się sprawdza. :) Maści również nie zakupiłam, wybrałam Camilie.

      Usuń
  2. Ja podawałam Camill doustnie - pomaga, choć zębów nadal nie widać... ale jest strasznie zgryźliwy i gryzie wszystko, najlepiej mamine palce... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Strach mnie ogarnia, jak czytam o "ząbkowych przejściach"... aż ręce mi się pocą na myśl, co to będzie, jak my wejdziemy w ten etap ;)
    Ale do tego czasu, to pierw muszę przebrnąć przez poród, pierwsze tygodnie, uczenie się siebie nawzajem, kolki - oby nie!... tyle tego po drodze... ;)

    Trzymam za Wasze ząbkowanie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Łączę się w bólu. My też w trakcie bolesnego ząbkowania :( Jak to stwierdziła nasza pediatra pozostaje przeczekać, a raczej przetrwać. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam dwoje dzieci, syn ma w tej chwili 7 lat i nie przypominam sobie by jakoś szczególnie przechodził ząbkowanie. Na pewno nie miewał gorączki. Córka za chwilę będzie miała 10 miesięcy więc zęby są na topie :) ma już 8 sztuk i kolejne w drodze. U niej ząbkowanie objawia się podobnie jak u Twojego maluszka: 2,3 płaczliwe dni, gorsze spanie ale bez gorączek na szczęście :) Staramy się przetrwać, mam żel do dziąseł i czasami jej smaruję, chyba tyci pomaga. Trzymam kciuki za Was!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojjj... dobrze, że póki co macie to za sobą... :)
    Chyba niestety każdą mamę czekają takie chwile... :(

    OdpowiedzUsuń
  7. mój synek jutro będzie kończył 7 miesięcy:)
    a na ząbkowanie polecam dentinox

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz :)