W środę wieczorem pojechaliśmy po buty. Synek zaczął koślawić miękkiego bucika podczas chodzenia przy drzewach, stołach, meblach itp. Nie było na co czekać. Po domu może chodzić boso, ale na spacerach i po ogrodzie boso nie da rady, a przecież nie będę mu zabraniała stawania na nogi.
Jak buty kupiliśmy, tak dziecko nasze stwierdziło, że teraz można szaleć na całego.
I?
W sobotę postawił pierwsze samodzielne kroki. Bez żadnego podpierania, podtrzymywania. Po prostu puścił się krzesła na którym siedziałam i przeszedł pokój do kanapy, gdzie siedział mąż. Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom. Pierwszy raz i tyle kroków! Potraktowałam, to jako prezent imieninowy od Syna.
Źródło: internet
Synkowi tak się spodobało chodzenie, że od tamtej pory dzielnie ćwiczy każdego dnia. Dziś puszcza się i chodzi prawie cały czas. Nawet jak Go wołam to nie idzie przy ścianie czy na czworaka, ale na nóżkach. Czasem są to dwa-trzy kroczki, a czasem kilkanaście. Wszystko zależy ile obrotów wykona. Jak jest skupiony, to idzie super, ale jak zacznie się obracać, rozglądać, to w końcu nie daje rady. Generalnie równowagę łapie super, ale czasem już chyba nie ma siły, albo nie daje rady.
Przyznam, że nie wiem ile zajmuje dziecku taka nauka chodzenia, ale coś czuję, że będzie jak z pozostałymi umiejętnościami i za tydzień czy dwa będzie już ładnie chodził. Póki co jest radość. Rodzice, dziadkowie, ciocie i wujkowie nie mogą się napatrzeć. Jednak największą radość ma sam Antoś. Ten uśmiech kiedy idzie. Oczywiście później sam sobie bije brawo i czeka, aż my zrobimy to samo.
A Wasze dzieci kiedy zaczęły stawiać samodzielne kroki?
pięknie!!! cudny to musi być widok. Jasia (10 mcy) ładnie chodzi z pchaczem, sama się nie wypuszcza. poczekamy ;))).
OdpowiedzUsuńMy pchacza nie mamy, czasem Synek chodził przy wózku swoim. ;) Poza tym to sunął krzesłem np. :)
UsuńSuper. Mnie b. ucieszyło jak synek zaczął stawiać pierwsze kroki. W ramach treningu zbieraliśmy go na spacer za rękę, a właśnie po ok.tygodniu smigał już sam. Od tego momentu jakby przyspieszył w rozwoju umysłowym.
OdpowiedzUsuńWłasnie jestem bardzo ciekawa ile Antkowi to zajmie :)
UsuńGratulacje :) Moja córka zaczęła chodzić mając 11 miesięcy, teraz ma skończone 13,5 i już sobie świetnie radzi, chociaż wiadomo, że czasem zdarzają się upadki.
OdpowiedzUsuńUpadki pewnie będą się zdarzały nie raz, ale to nic
Usuńto musi być cudny widok! :) zdolniacha z Antka :)
OdpowiedzUsuńczy polecasz wkaldki laktacyjne akuku? czy lepsze baby ono? chodzi mi o post ze stycznia. :)
OdpowiedzUsuńJedne i drugie były w porządku, ale jakoś bardziej przypadły mi do gustu AKUKU. :)
UsuńSuper, jaka to radość patrzeć jak dziecko chodzi :)
OdpowiedzUsuńTo musi być niesamowite przeżycie... :)
OdpowiedzUsuńAle jakoś nie spieszno mi do tego, może dlatego, że tak szkoda mi tego szybko upływającego czasu :(
Lepiej cieszyć się tym co jest, bo czas naprawdę szybko mija i nie da się tego zatrzymać :(
UsuńZa dwa tygodnie to pewnie już będzie ładnie śmigał<3
OdpowiedzUsuńCudownie, gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńPięknie! :D
OdpowiedzUsuńTeraz to pewnie chciałby podreptać wszędzie i naraz ;)
Oj tak, czasem nie może się zdecydować.
UsuńGratulacje :) Nasza córeczka ma prawie 9 miesięcy więc ma jeszcze czas, póki co stoi podtrzymując się 1 ręką i czasem zrobi kilka kroczków przy meblach :)
OdpowiedzUsuńWow gratuluje rodzicom i Antkowi. Trochę późno komentuje i pewno mały juz bryka:)
OdpowiedzUsuńJa drepcze po całym mieszkaniu, generalnie interesuje go tylko chodzenie :D
UsuńJejciu czytam Twój post i mam córkę przed oczami :-) Podobnie zaczęła stawiać pierwsze kroki tylko, że ode mnie z narożnika do taty na krześle :-) Teraz jest na tym etapie dokładnie co piszesz a 12.08 skończy rok :-).
OdpowiedzUsuń