Przyszedł ostatni miesiąc roku, a wraz z nim wielkie wyczekiwanie do Wigilii. Grudzień to taki okres, kiedy zaczynamy czuć te niesamowitą magię. Wszystko wokoło przypomina o nadchodzących Świętach Bożego Narodzenia. Wszechobecne światełka, choinki i inne ozdoby. Na rynkach i głównych ulicach miast powstają Jarmarki.
Kalendarz adwentowy - wspomnienia z dzieciństwa
Pamiętam, że jako mała dziewczynka odliczałam z siostrą dni w kalendarzu adwentowym z czekoladkami. Wtedy był to taki rarytas i wielka radość z codziennej słodkości. Pamiętam jak ciekawość brała górę i sprawdzałam przed czasem, jaka to czekoladka kryje się w okienku z numerem "24". Oczywiście jej nie zjadałam, ale sprawdzić musiałam. Z czasem te kalendarze nie robiły już większego wrażenia, raz były, innym razem nie. W sumie to u mnie w domu brakowało tej atmosfery i celu oczekiwania. Nie było jakiegoś szczególnego przeżywania tego okresu. Przychodziła Wigilia, prezenty, później pierwszy i drugi dzień Świąt i po świętach. Dopiero z czasem doszłam do wniosku, że dużo przez to straciliśmy.
Nasz kalendarz adwentowy na rok 2019 |
Kalendarz adwentowy - czasy moich dzieci
Właśnie z powodu tych moich przemyśleń, postanowiłam, że z własnymi dziećmi chciałabym bardziej przeżywać ten okres oczekiwania do Wigilii. Chciałabym, żeby mieli wspomnienia o wspólnych przygotowaniach, budowaniu nastroju i czasie spędzanym razem. Wspólnym czasie nie polegającym na gonitwie po sklepach czy przy generalnych porządkach, ani też nerwowym krzątaniu się po kuchni. To raczej nie kojarzy się przyjemnie, wręcz przeciwnie, znam wiele osób, które nie lubią grudnia, świąt i całej tej otoczki właśnie ze względu na wspomnienia z dzieciństwa. Nie chciałam też, by moje dzieci kojarzyły grudzień tylko z prezentami.
Kalendarz adwentowy - pomysł na wspólną zabawę
Mój starszy Syn już w październiku wypytuje o Święta Bożego Narodzenia. W zeszłym roku pierwszy raz przygotowaliśmy wspólnie kalendarz adwentowy i była to najlepsza decyzja. W tym roku Syn nie mógł się już doczekać wspólnej pracy nad kalendarzem. Na przygotowałam sznureczki, a on ozdabiał kolorowe "bombki", które przypinaliśmy drewnianymi spinaczami zakupiony w KiKu. Na każdy dzień przewidziałam jakiś mały upominek lub zadanie do wykonania. Zapewne zauważyliście, że nasz kalendarz jest niewielki, a to uniemożliwia "wypełnienie" wszystkich dnia na raz. Drobne podarunki, małe słodkości lub zadania do wykonania pojawiają się codziennie rano (słodycz i liścik z zadaniem przypinam do konkretnego dnia, a jakiś mały upominek jest zostawiany w worku na półce). Jest to też sposób na niecierpliwe Maluchy, które miałyby ochotę zajrzeć i sprawdzić "co będzie jutro".
Jak u Was wygląda odliczanie do Wigilii? Robicie kalendarze adwentowe, a może kupujecie gotowe? Może podzielicie się swoimi pomysłami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony komentarz :)