31.07.2013

Zawiodłam

To by było na tyle z moich postanowień. Zawiodłam samą siebie. Za dwie i pół godziny wybije północ, rozpocznie się sierpień, a tymczasem ja nadal nie skończyłam pisać pracy. W dalszym ciągu nie potrafię się zmobilizować i już sama mam siebie dość. Jak tak można?! Nie mam żadnego wytłumaczenia, zresztą tłumaczyć się nie zamierzam. Widać siedzenie w domu mi nie służy, coraz gorzej z organizacją i chęciami, zero dyscypliny.

Muszę w końcu wziąć się do roboty!


Źródło: www.taraburner.com


Tymczasem przyszła pora na naszą kicie. Wczoraj została wysterylizowana. Bidula... Tak, wiem, najpierw skazuję kota na taki zabieg, a później się użalam. Jednak teraz, kiedy już widziałam, jak to wygląda, to nie wiem czy podjęłabym taką samą decyzję. Gdyby nie to, że zmusiła nas sytuacja (ruja co dwa tygodnie jest jednak męcząca i dla nas, i dla kota), to może dalej byśmy zwlekali. Może też wpłynie to pozytywnie na masę naszego kotka, kiciula jest bardzo chuda i mamy nadzieję, że teraz troszkę przytyje.


Od wczoraj się zasłuchuję...
Sophie Zelmani - Stay with my heart



14 komentarzy:

  1. Szczerze? Współczuję troszkę... pamiętam to uczucie, kiedy sama sobie obiecywałam, że przysiądę, napiszę... a nic z tego nie wychodziło... :( W końcu jak miałam zapieprz, to i praca się napisała... oczywiście złożyłam ją w ostatni możliwy dzień do dziekanatu :D
    Boże... ale ja się cieszę, że mam to już za sobą... Tobie również życzę byś czym prędzej uporała się z tym i miała spokój :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pracowałam, to znacznie łatwiej było mi sie zmotywować. Teraz jest coraz trudniej, ale nie mam wyjścia. Chcę miec to z głowy.

      Usuń
  2. U mnie też bezproduktywnie. Miałam ćwiczyć, dużo czytać, uczyć się języków i nic :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie, ciężko idzie. Jeszcze z angielskiego coś tam ruszę, ale nic poza tym. Wczoraj np. Pół dnia przesiedziałam nad szablonem bloga...

      Usuń
  3. Ja też strasznie przeżywałam i żałowałam decyzji o sterylizacji. Teraz po ponad miesiącu od niej widzę i że kotu lepiej jest i że my mamy spokój i od rujek i od myśli o raku. To była dobra decyzja, choć widok męczącego kota przytłacza. Jakbyś miała jakieś pytania, których ja miałam całą masę a nie miałam komu zadać pisz do mnie:) w miarę możliwości pomogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)
      Kicia powoli dochodzi do siebie,szycie ładnie się goi, teraz nosi już tylko kubraczek. Jedyne co to my mamy za miękkie serce, miala spać w przedpokoju i co? W wczoraj tak sie wtopiła w kołdrę, że została...

      Usuń
  4. Dobrze, że to zrobiłaś, odkładanie mogłoby źle się skończyć. Koleżanka odkładała, ruja była podobnie jak u Twojej kotki co 2-3 tygodnie i bidula się nabawiła ropomaciczy. :/ Za kilka dni kotka dojdzie do siebie i nie będzie problemu.

    A Tobie wysyłam wirtualne kopniaki! Bierz się do pisania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że to dla jej dobra. Bałam się jakiś guzów właśnie.

      Dzięki za kopniaki, dziś działam. :)

      Usuń
  5. Tak z miesiąca na miesiąc zawodze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może każdego miesiąca zrobić jedną rzecz? Na pewno nie jest tak źle.

      Usuń
  6. No to masz sierpień do napisania. Co się odwlecze, to nie uciecze. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wiem że jest ciężko. mi tez było. ale jak napiszesz pół strony to jest malutki kroczek do przodu. Zycze powodzenia. pozdrawiam D.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz :)