Ocal mnie od złego - Alloma Gilbert
Kiedy byłam małą dziewczynką, wierzyłam w to, co ciągle mi powtarzano: że jestem zła i zasługuję na tortury, bo jestem dzieckiem szatana... Alloma Gilbert była jedną z ofiar fanatyczki religijnej, która zadawała swoim adoptowanym dzieciom ogromne cierpienie. Książka Gilbert to poruszająca i niezwykle szczera opowieść o drodze z piekła do normalności.
Źródło: www.merlin.pl
Do tej pory chyba żadna książka nie wywoływała mnie tak skrajnych odczuć. Smutek i współczuje, przemieszane z obrzydzeniem i wściekłością. Ciągle pojawiające się pytanie "jak tak można?!", "jak to możliwe, że takie historie w ogóle się zdarzają?!". A jednak... bowiem "Ocal mnie od złego" to prawdziwa historia dzieciństwa A. Gillbert. Nie znajdziemy tu słodkich opisów, kolorowych zabawek, książeczek i pokoików. Nie znajdziemy tu też miłości. Zamiast tego okrucieństwo, bestialskie zachowania, krzywdę i łzy. Chyba z tego względu czytanie nie poszło mi tak gładko. Po kilku stronach musiałam robić przerwę, bo wzbierała we mnie wściekłość, że człowiek człowiekowi może wyrządzić tyle krzywdy. Ba! Tutaj okrucieństwo jest o tyle większe, że krzywa spotyka małe bezbronne dzieci, które nie są niczemu winne. Są tak zaszczute i pewne swojej winy, że nie potrafią wołać o pomoc, a nawet kiedy próbują, to nikt ich "nie słyszy". Zarówno służby społeczne jak i ludzie postronni, sąsiedzi bagatelizują problem. Widzimy tu bezużyteczność wszelkich organów państwowych. Tyle się mówi o ochronie dzieci, trosce o każdego małego obywatela. Tymczasem "za ścianą" psychicznie chora kobieta niszczy życie kilku małych istot.
"Ocal mnie od złego" to książka warta przeczytania, ale raczej dla osób o mocnych nerwach, bowiem opisy bestialskiego traktowania dzieci są momentami naprawdę trudne do przebrnięcia.
Oj, muszę to przeczytać, zaintrygowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńCzytałam pozycję..Odczucia podobne do Twoich mi towarzyszyły. Nie wymagała jednak ode mnie przerw, czytałam z uporem maniaka do końca. Intrygująca książka. Nie wiem czy mam odporność na wstrząsające opisy czy coś w ten deseń, ale dla mnie ostatnie zdania Twojej wypowiedzi są na wyrost..Bestialstwo, brak humanitaryzmu (obrzydliwy był dla mnie moment relacji z jedzenia własnych wymiotów) - owszem, ale czy jest to trudne do przebrnięcia? Z natury jestem empatycznym człowiekiem i przeżywam zło całego świata a jednak książka mnie pochłonęła..Pewnie to zależy od zdolności przeżywania i wczucia się w daną sytuacje.
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że książka jest warta uwagi.
Chciałabym poznać Twoje zdanie na temat ówczesności i dzisiejszych czasów. Jeśli będziesz miała chwilę to podziel się ze mną swoją opinią. Nie ukrywam, że mi zależy :)
Dla mnie momentami te opisy były męczące. Moze wynika z mojego obecnego stanu, bo ja nawet straszniejszego filmu nie jestem w stanie obejrzeć, co kiedyś nie było problemem. ;) Tak czy inaczej wiem, że ksiażki o krzywdzie dzieci bywają dla niektorych zbyt trudną pozycją. Ja jedynie czasem mialam wrażenie, że tego zła jest za dużo. To było wręcz nierealne, a jednak.
Usuń