Od tygodnia mieszkamy u siebie. W ostatnią sobotę czerwca bawiliśmy się na weselu, a w niedzielę przewoziliśmy ostatnie meble. Noc z niedzieli na poniedziałek spędziliśmy już w nowym domu. Cały ten tydzień próbowaliśmy się ogarnąć. Sprzątanie, porządkowanie, układanie, wycieranie, meblowanie, skręcanie, ustawianie... i tak w kółko. Teraz już mniej więcej się odnaleźliśmy. Wszystko ma swoje miejsce, choć kilku mebli jeszcze brakuje. Zostały ostatnie dwa pudełka, ale to drobnica i robota na 15 minut, ale tak naprawdę zwyczajnie mi się nie chce. W międzyczasie wyprawiliśmy pierwsze urodziny Synka. Było cudownie, ale o tym innym razem. Póki co próbujemy wrócić do codziennego rytmu.
Źródło: www.tumblr.com
Cudnie, że jesteście u siebie. Wszystkiego dobrego :*.
OdpowiedzUsuńTo już hasacie po swoim ogródeczku - cudnie! :D
OdpowiedzUsuńWłasne cztery kąty- marzę już o tym! :)
OdpowiedzUsuń2 pudełka - to już z górki! ;) super że teraz możecie się delektować poranną kawą na kawałku swojej ziemi! ;)
OdpowiedzUsuń